
Kiedy: 17 kwietnia, godz. 19.00 – Zona – reż. Rodrigo Plá, czas 97’, 2007 r. Gdzie: Warsztaty Kultury, Wstęp wolny.
Miasto, jako przestrzeń do życia i działania człowieka, od zawsze skupiało w sobie cały szereg mikrospołeczeństw, ludzi przynależnych do różnych wspólnot, kast, subkultur czy innych zbiorowości. W strukturze miasta, niczym w soczewce, ogniskują się najróżniejsze zachowania ludzkie, zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Myśląc o tych drugich, wymieniamy zwykle szeroko pojętą przestępczość, korupcję, różnego rodzaju patologie, ale też mniej oczywiste problemy - choćby wykluczenie społeczne czy rosnące nierówności. Właśnie te różnice i postępująca segregacja społeczeństwa na ludzi biednych, często żyjących na granicy nędzy w całkowitym oddzieleniu do tych uprzywilejowanych, prowadzących luksusowe życie, stanowią dziś zarzewie licznych konfliktów. Wszystkie wspomniane zagadnienia są oczywiście w kręgu zainteresowań filmowców, i to zarówno tych dokumentujących pewną, zastaną rzeczywistość, jak i tych dostarczających widzom określonych wrażeń w kinie. Jedni penetrują z kamerą tzw. trudne dzielnice miast, dotykając istotnych, społecznych problemów, drudzy wykorzystują wspomniane miejsca, wraz z ich charakterem, jako pewien punkt wyjścia w swoich obrazach lub jako barwne, często kreślone grubą kreską tło w przypadku określonych gatunków filmowych.
W tym cyklu chcemy pokazać Państwu miasto w kryzysie, w pewnym „odwrocie” moralnym. Miasto, które poza swoją magią i atrakcjami, kryje też własne problemy czy dramaty. Nie ma na świecie miast idealnych. Każde ma swoją proporcję piękna, ale też i brudu. Filmy o miastach w zagrożeniu przybliżą nam raczej ten drugi wariant. Z miast wymarzonych, baśniowych przeniesiemy się do miast pulsującego niepokoju, nocnych mar i nieuchronnego końca.
Zona - Meksyk to dziś jedno z trzech największych miast świata, stolica kraju o tej samej nazwie, ponad 25 milionowe megalopolis. Tu właśnie rozgrywa się akcja filmu, a tytułowa „Zona” to zamknięte, szczelnie odizolowane od reszty miasta, strzeżone osiedle. Punktem wyjścia do całej historii jest wtargnięcie do tej strefy trzech młodocianych mieszkańców z meksykańskiej dzielnicy nędzy. Nastolatki ze slumsów liczą na szybki łup i powrót do swojego świata. Niestety seria nieszczęśliwych zdarzeń udaremnia im ucieczkę i rozpoczyna krwawe polowanie. Dalej wypadki toczą się już bardzo szybko. Bogaci mieszkańcy „Zony” chcą wymierzyć „sprawiedliwość” na własną rękę, bronić swojego majątku, statusu społecznego i modelu życia. Reżyser stawia ponurą diagnozę, że dalsza segregacja społeczeństwa na biednych i bogatych, uprzywilejowanych i pozbawionych jakichkolwiek praw może przynieść niebawem katastrofalne skutki. Film można odbierać zatem na co najmniej dwóch poziomach. Jako sprawnie zrealizowany thriller oraz jako moralitet społeczny wymierzony w środowiska nowobogackie, nie widzące lub nie chcące widzieć problemu ludzi wykluczonych. Kino meksykańskie od paru jest na fali wznoszącej, proponując bardzo ciekawe dzieła, a „Zona” tylko potwierdza tą tendencję.
