29 stycznia, godz. 19.00 – Mąż fryzjerki, reż. Patrice Leconte, czas 81’, 1990 r. Gdzie: Warsztaty Kultury, ul. Grodzka 5a. Wstęp wolny.
Wraz z nowym rokiem, rozpoczynamy również nowy cykl w ramach Miasto movie. Tym razem opuścimy dobrze nam już znane wielkie metropolie, żeby wraz z naszymi widzami zanurzyć się w uroku miast na prowincji. Przyglądając się wnikliwiej temu zagadnieniu, można stwierdzić, że filmowcy dość często, i to z dobrym skutkiem, osadzają swoje historie w nieznanych miastach gdzieś na krańcach świata. A znaleźć w nich można w zasadzie wszystko. Zwykła codzienność przeplata się z magią, mistycyzm i duchowość przenikają się z realnym światem. Jest tu miejsce na śmiech i łzy, radość i dramat. Prowincja ma także swoich bohaterów, własne legendy i mity, wreszcie unikalną, niepowtarzalną tożsamość. Dodatkowo w filmowych miastach na prowincji nierzadko zmianie ulegają tak podstawowe dla człowieka kategorie jak przestrzeń i czas. Życie tu zwalnia swoje tempo, a odrealnione miasteczka stają się swoistą ucieczką do innej, zwykle bliższej naturze niż cywilizacji, rzeczywistości. Z tego artystycznego eskapizmu skorzystało już wielu mistrzów kina m. in. Giuseppe Tornatore, Emir Kusturica, Jiri Menzel czy nasz Jan Jakub Kolski. W nowym cyklu postaramy się zatem pokazać różnorodne oblicza filmowej prowincji, zarówno te europejskie, jak i z innych zakątków świata.
"Mąż fryzjerki" - akcja tego niezwykłego filmu osadzona jest gdzieś na francuskiej prowincji i dotyczy historii niecodziennego związku dwojga ludzi. Antoine (w tej roli Jean Rochefort) zakochuje się w miejscowej fryzjerce Mathilde (Anna Galiena) - dziewczynie tyleż pięknej, co tajemniczej. Nie byłoby w tym pewnie nic dziwnego, gdyby nie to, iż swoją fascynację fryzjerkami, bohater wyniósł jeszcze z lat młodzieńczych, kiedy odwiedzał często zakład fryzjerki. Dwoje zakochanych szybko buduje sobie swój własny, intymny, tylko dla nich czytelny świat. Jak mawia w jednej ze scen Antoine: "nie mieliśmy przyjaciół, nigdy ich nie potrzebowaliśmy… mieliśmy siebie". Reżyser Patrice Leconte, w tej nieco bajkowej opowieści, stawia jednak pytanie, czy da się w taki sposób przeżyć całe życie. Czy wykreowanie iluzji i zamknięcie się w swoim małym, ale własnym mikrokosmosie może dać ludziom bezgraniczne szczęście. Leconte specjalizuje się w kinie pełnym uroku, nastrojowym i wzruszającym. Można tu choćby przytoczyć jego słynną "Dziewczynę na moście". Podobnie jest z "Mężem fryzjerki", w którym dostrzegalny jest ten specyficzny klimat i styl artysty.
