Wystrzał armatni rozpoczął niedzielny Festyn Naukowy - część VI Festiwalu Nauki w Lublinie.
Głównym koordynatorem VI Lubelskiego Festiwalu Nauki jest
Politechnika Lubelska, a uczestniczą w nim m.in.: Uniwersytet Medyczny,
Uniwersytet Przyrodniczy, Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej,
Instytut Agrofizyki im. B. Dobrzańskiego PAN, Katolicki Uniwersytet
Lubelski, Państwowy Instytut Weterynaryjny, Instytut Medycyny Wsi.
Impreza, którą otworzył niedzielny festyn na Placu Zamkowym potrwa do 25 września. W programie znalazło się ponad 650 prezentacji, wkładów, pokazów - w laboratoriach i plenerze, happeningów, a także spektakle, wystawy, parady oraz pokazy sprawnościowe.
Rozmach lubelskiego
festiwalu można było dostrzec w niedzielę na Placu Zamkowym, przez
który przewinęło się kilka tysięcy mieszkańców Lublina - od
przedszkolaków do emerytów. I każdy znalazł dla siebie coś ciekawego.
Najmłodsi oblegali stoisko z lunetami i teleskopami astronomicznymi,
podziwiali galerię oryginalnych pojazdów - aut i motocykli, próbowali
swych sił w konkursie malarskim.
Starsi z zainteresowaniem oglądali program badawczy "Przez grzyby do kłębka", który miał na celu wyjaśnienie metody wytwarzania barwników z pasożytniczych grzybów, na przykład z popularnej huby. Popularyzatorzy nauki z Uniwersytetu Przyrodniczego starali się przekonać młodzież, że wbrew panującej opinii owady nie są szkodnikami i stworzeniami uciążliwymi, ale są bardzo pożyteczne w świecie przyrody.
Na
festynie można było obejrzeć gabloty z bajecznie kolorowymi
egzotycznymi motylami oraz znacznie mniejszymi, ale również ciekawie
ubarwionymi ćmami, a pod mikroskopem można było pooglądać powszechnie
występujące w Polsce owady.
"Chcemy pokazać zwiedzającym, że owady, które znamy przede wszystkim jako szkodniki, w istocie są bardzo pożyteczne" - mówiła prof. Magdalena Gantner. "Owady zapewniają homeostazę, czyli równowagę w przyrodzie, bez nich nie moglibyśmy żyć"" - przekonywała.
W namiocie ekologów
ostrzegano przed skutkami zanieczyszczenia środowiska, a zwłaszcza
życiodajnej wody. Od wielu lat nawozy sztuczne i pestycydy
zanieczyszczają wody gruntowe, co niszczy przyrodę, stworzenia wodne i
szkodzi zdrowiu ludzi. To w środowisku wodnym właśnie występuje
bakteria Vibrio cholerae, wywołująca groźną dla życia cholerę -,
chorobę, która w czasach rozwoju komunikacji i transportu światowego
zagraża już mieszkańcom wszystkich kontynentów. Bakterie należące do
tego gatunku występują nie tylko w rzekach, ściekach i wodach
przybrzeżnych na całym świecie, ale także bytują w skorupiakach i
roślinach wodnych.
W
namiocie Uniwersytetu Medycznego można było zobaczyć, jak działa
wewnątrzustna kamera i obejrzeć na ekranie stan swojego uzębienia.
Długie kolejki pań i panów w sile wieku ustawiały się do stanowisk,
gdzie przyszli medycy mierzyli ciśnienie krwi, sprawdzali poziom cukru,
informowali o nadwadze lub niedowadze posługując się profesjonalnymi
tabelami.
Zainteresowaniem
cieszyły się pokazy ratownictwa medycznego. Specjaliści, posługując się
manekinami, pokazywali jak udzielać pierwszej pomocy ofiarom wypadków,
jak prawidłowo wykonać sztuczne oddychanie i reanimować ciężko chorych
lub rannych.
Na
estradzie trwały tymczasem pokazy sztuk samoobrony w wykonaniu członków
uczelnianych sekcji sportowych. W tłumie nie trudno było dostrzec
dziarskich młodzieńców w historycznych mundurach wojskowych, którzy
prezentowali starą broń. Nie brakowało też współczesnych żołnierzy,
opisujących nowoczesne uzbrojenie i tajniki profesjonalnego szkolenia w
uczelniach wojskowych.
Festynowym pokazom sprzyjała piękna słoneczna pogoda, a Naukowy Piknik pod Zamkiem Lubelskim był w niedzielę bez wątpienia największą atrakcją w mieście. PAP - Nauka w Polsce