Lubelska prokuratura sprawdzi, czy podczas kłótni między wykładowczyniami na UMCS, w której miały paść słowa "Ty Żydówo", mogło dojść do przestępstwa znieważenia. Profesor, która miała tych słów użyć, jest zawieszona, a sprawą zajmuje się rzecznik dyscyplinarny.
Szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe Ewa Bondaruk poinformowała w piątek PAP, że prokuratura prowadzi tzw. czynności sprawdzające, mające na celu ustalenie, czy w ogóle mogło dojść do przestępstwa. "Nie ma w tej sprawie wszczętego śledztwa" - zaznaczyła.
Jak
tłumaczyła Bondaruk, nikt do prokuratury nie złożył zawiadomienia w
tej sprawie, ale ponieważ w mediach wciąż pojawiają się kolejne
publikacje opisujące różne szczegóły tego zajścia, prokuratura sama
podjęła decyzję o zajęciu się tym incydentem. Prokuratorzy będą
sprawdzać, czy nie doszło
w nim do przestępstwa publicznego znieważenia
osoby
z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej lub wyznaniowej.
Grozi za to kara do trzech lat więzienia.
Incydent, którego
dotyczy postępowanie, miał miejsce
w ubiegłym tygodniu na wydziale
humanistycznym Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Pismo w tej
sprawie złożyło do władz wydziału kilku studentów. Opisali oni w nim, że
do konfliktu doszło, kiedy prof. Barbara Jedynak z Instytutu
Kulturoznawstwa przedłużała nieco zajęcia ze swoimi studentami. Do sali
weszła dr Marzena Zawanowska z tego samego instytutu, która miała
właśnie w tej sali rozpoczynać zajęcia z judaistyki ze studentami.
Między wykładowczyniami doszło wtedy do nieprzyjemnej wymiany zdań, w
której Jedynak miała powiedzieć do Zawanowskiej "Ty Żydówo".
Konflikt ten opisały lokalne media. Rzeczniczka UMCS Katarzyna Mieczkowska-Czerniak powiedziała, że Jedynak złożyła wyjaśnienia w tej sprawie i zaprzeczyła w nich, jakoby używała sformułowania "Ty Żydówo" wobec swojej koleżanki.
Sprawa na wniosek rektora UMCS
prof. Andrzeja Dąbrowskiego trafiła do rzecznika dyscyplinarnego
uczelni, który rozpoczął postępowanie wyjaśniające. Po wszczęciu tej
procedury rektor UMCS zawiesił Jedynak w pełnieniu obowiązków
nauczyciela akademickiego. Jak tłumaczyła rzeczniczka, ponieważ sprawa
wciąż budzi zainteresowanie mediów, rektor dla zapewnienia warunków do
spokojnego jej wyjaśnienia zdecydował
o zawieszeniu profesor.
Rzecznik dyscyplinarny po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego zdecyduje, czy wobec profesor wszcząć postępowanie dyscyplinarne. Gdyby do niego doszło, toczyłoby się ono przed uczelnianą Komisją Dyscyplinarną, która ma szeroki wachlarz możliwości decydowania - od umorzenia sprawy, poprzez ukaranie pracownika np. naganą, aż do wydalenia go z uczelni.
Jedynak przebywa obecnie na zwolnieniu lekarskim,
a Zawanowska nie chce rozmawiać o incydencie z mediami.