Zajezdnia plastyczna w Lublinie

Dział: Lublin

Udało się to ryzykowne przedsięwzięcie, aby razem pokazać twórców tak odmiennych. Wystawą "Artyści UMCS 2010" zadebiutowała w poniedziałek galeria "Zajezdnia" Instytutu Sztuk Pięknych UMCS.

Sale są kuszące, chociaż lokalizacja nieco kłopotliwa: w zajezdni autobusów MPK. Ale taka lokalizacja świetnie pasuje do trendu wykorzystywania przestrzeni przemysłu na rzecz sztuki, więc może być też atutem choćby dlatego, że lokalizuje sztukę po prostu bliżej życia i codzienności.

Wchodzi się od strony bramy przy ul. Nałęczowskiej. Niewielkie, ale widoczne i wyraźne strzałki na budynkach podpowiadają, którędy iść do galerii mijając... ujęcie wody i obiekty o nieznanym przeznaczeniu. Kiedy otworzy się niebieskie drzwi hali, widok doprawdy zaskakuje. Jest czysto, ciepło i jasno! Podłużne, wysokie, odnowione pomieszczenie wyposażono w specjalny system oświetleniowy, w części po lewej znajduje się antresola podnosząca atrakcyjność wystawienniczą tej sali. Jest i salka druga, dużo mniejsza, ze świetlikiem. Do tego - niewielkie zaplecze administracyjno-gospodarcze.


Pomieszczenia w zajezdni MPK, niemal dosłownie vis a vis Wydziału Artystycznego UMCS "wynalazł" prof. Artur Popek, dyrektor Instytutu Sztuk Pięknych, wsparty przychylnością Czesława Rydeckiego, prezesa MPK Lublin oraz Włodzimierza Wysockiego, prezydenta do spraw kultury. Jak już pisaliśmy, prof. Popek zapowiada różne cykle wystaw, w tym retrospektywy wybitniejszych polskich twórców, pokazy dyplomów, prezentacje indywidualne, wymianę wystaw z innymi uczelniami.


W poniedziałek o godz. 16 Galeria "Zajezdnia" Instytutu Sztuk Pięknych UMCS zadebiutowała wystawą "Artyści UMCS 2010".


Przestrzeń galerii "Zajezdnia", chociaż przecież niemała, z trudem pomieściła prace ponad 60 artystów, pracowników WA. Wytworzyła za to poniekąd naturalne enklawy dla poszczególnych dyscyplin, nurtów, stylów czy... pokoleń twórców.


Wejście otwiera się widokiem na fragment ściany z malarzami: obok siebie wiszą obrazy Jacka Wojciechowskiego, Artura Popka i Mieczysława Hermana, nieco na prawo - praca Mariusza Drzewińskiego i fotografia Jarosława Koziary. Po lewej od wejścia spoglądają na siebie jakże odmienne obrazy Jakuba Ciężkiego i Anny Barańskiej. Natomiast w głębi na lewo za schodami na antresolę zobaczymy z daleko m.in. pracę Roberta Kuśmirowskiego. Część posadzki zaanektowała ekologiczna instalacja z drewna Marii Polakowskiej-Prokopiak. Antresole okupują prace grafików i rysowników, w tym najnowsze druki cyfrowe Grzegorza Mazurka i Małgorzaty Bałdygi-Nowakowskiej. Rysunek Benka Homziuka niemal sąsiaduje z linorytem Krzysztofa Szymanowicza. Inny nastrój i styl ma salka ze świetlikiem: stoją tu formy ceramiczne Alicji Kupiec, a ścianach - prace Jana Gryki, Adama Skóry, Danuty Kuciak.


Nie wymienimy wszystkich. Zachęcamy za to do odwiedzenia galerii "Zajezdna". Wyzwanie budowania wystawy, na której kilkudziesięciu twórców daje według swego uznania po jednej pracy, jest niezmiernie kłopotliwe. A jednak całość daje się oglądać, a nawet sprawia, że chciałoby się dłużej popatrzeć i pomyśleć nad wieloma prezentowanymi realizacjami. Walorem wystawy jest różnorodność prezentowanej sztuki artystów UMCS, a także jej swoista lekkość, albowiem prace są z reguły delikatnymi i nie przytłaczającymi znakami możliwości poszczególnych twórców.


Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin

ostatnia zmiana: 2010-12-08
Komentarze
Polityka Prywatności