Sejm uchwalił przyszły rok rokiem Marii Skłodowskiej - Curie, w setną rocznicę przyznania jej nagrody Nobla za odkrycie polonu i radu. Do lubelskiej uczelni, której patronką jest badaczka, z tej okazji przyjedzie wnuczka Marii Curie, a pomnik noblistki zostanie ubrany w akademicką togę i biret,
- Toga i biret są już uszyte i czekają w rektoracie -
mówi Katarzyna Mieczkowska - Czerniak, rzeczniczka UMCS. - We wrześniu założymy
je na pomnik stojący na naszym placu. W ten sposób chcemy ocieplić wizerunek
naszej patronki. Przybliżyć ją społeczeństwu.
Sejm przyjął uchwałę w sprawie ustanowienia roku 2011 Rokiem Marii
Skłodowskiej-Curie. Głosowanie w tej sprawie odbyło się na początku grudnia. W
uchwale czytamy: "W setną rocznicę przyznania Marii Skłodowskiej-Curie
Nagrody Nobla w dziedzinie chemii za odkrycie nowych pierwiastków polonu i
radu, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej postanawia oddać hołd jednemu z najwybitniejszych
naukowców naszych czasów, którego przełomowe odkrycia przyczyniły się do
światowego rozwoju nauki."
UMCS zamierza włączyć się w obchody jubileuszu. Jak
informuje Mieczkowska - Czerniak, w połowie września na lubelskiej uczelni
odbędzie się zjazd Polskiego Towarzystwa Chemicznego. Ponadto gościem
specjalnym ma być Hélene Langevin-Joliot, francuska fizyk jądrowa, wnuczka
noblistki. W bibliotece uniwersyteckiej zostanie odtworzone laboratorium, w
którym pracowała Maria Curie, z replikami przyrządów chemicznych z epoki.
- Będziemy też rozmawiać z muzeum Marii Curie w Warszawie w sprawie
wypożyczenia części eksponatów dotyczących jej życia - zapowiada Mieczkowska -
Czerniak.
Przy okazji warto przypomnieć, że w przeszłości kilkukrotnie wracał spór o to,
czy w nazwie lubelskiej uczelni nie ma błędu i czy nie należało by jej zmienić
na Uniwersytet Marii Skłodowskiej - Curie. Sama uczelnia zamieszcza na swojej
stronie wyjaśnienie w tej sprawie. Tłumaczy w nim, że nazwę uniwersytetu mógłby
zmienić tylko sejm i informuje ponadto: "sama patronka UMCS używała
zamiennie obu form pisowni swego nazwiska, czego dowodem jest jej własnoręczny
podpis w księdze gości Archikatedry Lubelskiej z roku 1930".
Prof. Jan Piskurewicz z Instytutu Historii Nauki PAN, autor książki
"Między nauką a polityką. Maria Skłodowska-Curie w laboratorium i w Lidze
Narodów" stwierdza jednak: - Nie mam żadnych wątpliwości, że prawidłowo
powinno się pisać Maria Skłodowska - Curie. Tak zostało ogólnie przyjęte i jest
to w ogóle poza wszelką dyskusją. Badaczka we Francji najczęściej podpisywała
się używając tylko nazwiska Curie i tak też właśnie jest znana na zachodzie.
Wyjątkowo podpisywała się używając dwojga nazwisk, a gdy już to robiła
najczęściej używała kolejności - Skłodowska - Curie. Tak jak nakazuje logika i
tradycja - najpierw nazwisko panieńskie a potem po mężu. Stąd uważam, że w
nazwie lubelskiej uczelni jest błąd. Moim zdaniem powinien zostać wreszcie
naprawiony.
Prof. Ryszard Szczygieł, prorektor uczelni mówi, że spory na temat poprawności
nazwy uczelni zaczęły się w lata 80. - Ale nie ma tu żadnego błędu. W listach
do Polski noblistka podpisywała się Curie - Skłodowska. Poza tym taką kolejność
znajdziemy też na jej grobie w Paryżu. Tak też pisze o niej w swoich
pamiętnikach Bolesław Prus.
Prof. Piskurewicz odpowiada jednak: - Taka argumentacja zupełnie mnie nie
przekonuje. Przypuszczam, że nazwisko Skłodowska zostało dopisane na grobie
noblistki po prostu na życzenie rodziny bądź polonii po to, by zaakcentować jej
polskie korzenie.
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin