
Na ekranie snuje się smutna „droga inicjacyjna” kobiety, nie „honorowanej” przez ukochanego, z depresji oddającej się praktykom masochistycznym, przygodnym partnerom i znajdującej ocalenie w samotnym, wolnym od męskich okowów macierzyństwie.
„Romans X - wyjawia Breillat – jest dla mnie poszukiwaniem tożsamości seksualnej. Historycznie, z powodu niezliczonych zakazów, seks kobiecy nosił zawsze piętno hańby i degradacji. Wytworzona w opresji tożsamość jest więc, siłą rzeczy, masochistyczna, ponieważ nie możemy się powstrzymać przed kochaniem mężczyzn będących naszymi katami. Być powiązaną sznurami jak w „Romans X” czy prawami jak w życiu, to dla mnie jedno i to samo."
Kino Chatka Żaka
