9 marca 2012 (piątek), godz. 20:00
SYBERIA, MONAMOUR (Siberia, Monamour)
reż.: Sława Ross
scen.: Sława Ross
zdj.: Jurij Rajski
muz.: Aidar Gainullin
w.: Piotr Zajczenko (Iwan), Michał Prockoj (Losza), Siergiej Nowikow (Jura), Lidia Bajraszewska (Anna), Nikołaj Kozak (kapitan), Sonia Olejnik (Luba), Siergiej Puskepalis (podpułkownik), Maksym Jemieljanow
prod.: Rosja 2011 (102 min)
Znakomite kino. Syberia – miejsce przeklęte. Zniewalająca przyroda, ale też nieprzystępne miejsce do życia, rządzące się bezwzględnymi prawami. Tutaj każdy dzień jest walką o przetrwanie. Hordy zdziczałych psów atakujących ze zwierzęcym instynktem potencjalne ofiary i zdeprawowani kryminaliści okradający tych, którzy i tak nic nie mają. To Rosja w pigułce – to, co składa się na wizerunek tzw. rosyjskiej duszy, niemal zabobonna wiara w Boga, sąsiaduje z demoralizacją, suto podlaną litrami alkoholu. Tu nie sięga żadna władza – ludzka ani boska. Jedynym sprawiedliwym jest sama Syberia. I w końcu ona pochłonie wszystkich: ludzi bez sumienia i ich ofiary. Czuć w tym świetnie opowiedzianym filmie ducha prozy Szukszyna (Sybiraka zresztą), z opowiadań „Wilki” i „Żyć się chce”.
Piotr Kotowski – ZAPISKI BERLIŃSKIE ‘2011
Pierwsza sekwencja filmu ukazuje ciało człowieka na granicy życia i śmierci, a raczej – tego, co organiczne, i tego, co nieorganiczne. Kamera cofa się potem do wcześniejszych wydarzeń za pomocą ujęcia, które stanie się refrenem całego filmu. Przedstawia ono hordę zdziczałych psów nieubłaganie przemierzających bezkres tajgi w poszukiwaniu ofiary. W przejrzystej metaforze wcielają one wizję świata zezwierzęconego – charakteryzuje go właśnie nieubłagany, bezwzględny impuls zabijania.
Opowiadana tu historia ma trzy główne ośrodki. Oto dziadek i jego siedmioletni wnuk, Lioszka, mieszkający razem na odludziu, w osadzie opuszczonej przez ludzi, choć zgodnie z wiarą dziadka, nadal pod opieką Boską. Oto Jurij, który próbuje im pomagać, dowożąc żywność, wbrew żonie, Annie. Oto wreszcie kapitan rosyjskiej armii, weteran wojny czeczeńskiej, który opuścił garnizon na polecenie dowódcy, by znaleźć mu prostytutkę. W syberyjskim krajobrazie nawiedzanym przez bestie, które wylazły z domowych niegdyś piesków, losy tych osób – i paru innych – z wolna coraz mocniej splatają się ze sobą. Narracja, która początkowo opiera się na pozornie luźnych epizodach, z czasem zyskuje coraz trwalsze spoiwo; ścieżki bohaterów nachodzą na siebie i wyraźnie zaczyna się rysować rozróżnienie na tych, którzy mogą zostać ocaleni, i tych, dla których nie ma nadziei. (...)
To aktywne zderzenie człowieka ze światem wojny wszystkich ze wszystkimi opowiedziane jest sprawnie, a nawet przejmująco, na co wpływ mają i świetne zdjęcia, i przekonujące, niesentymentalne aktorstwo – także chłopca – i emocjonalna siła obrazów dzikiej przyrody, w której człowiek próbuje wyrwać sobie niszę poza barbarią. Każda sekwencja z osobna ma swoje piękno i łatwo ulega się wizualnej sile tej historii, na której kształcie znać wysiłek ekipy, pracującej w krasnojarskiej tajdze niemal dwa lata.
Film Rossa świetnie przy tym wpisuje się w nurt rosyjskiej posttransformacyjnej czernuchy, której najbardziej znanym przedstawicielem jest Aleksiej Bałabanow. Ten jednak, podobnie zresztą jak Siergiej Łoznica w „Szczęście ty moje”, pokazywanym obecnie w polskich kinach, żadnej nadziei nie daje: na gruzowisku cywilizacji wyrasta jedynie zło.
Iwona Kurz - KINO 12/2011