15 marca 2012 (czwartek), godz. 19:45
OBCA (Die Fremde)
reż.: Feo Aladag
scen.: Feo Aladag
zdj.: Judith Kaufmann
muz.: Max Richter, Stephane Moucha
w.: Sibel Kekilli (Umay), Derya Alabora (Halyme), Nizam Schiller (Cem), Tamer Yigit (Mehmet), Settar Tanriogen (Kader), Serhad Can (Acar), Almila Bagriacik (Rana), Alwara Höfels (Atife)
prod.: Belgia/Niemcy/Francja 2010 (119 min)
Grand Prix na MFF w Sao Paolo’ 2010; nagroda publiczności na MFF w Montrealu’ 2010; Grand Prix i nagroda publiczności na MFF w Gandawie’ 2010; Niemieckie Nagrody Filmowe’ 2010 – Złota: za kreację aktorską (S. Kekilli) i Brązowa: za najlepszy film
Próba znalezienia miejsca dla siebie w kulturowym konflikcie pomiędzy niemiecką nowoczesnością a turecką tradycją - "Obca" to realistyczny, złożony obraz niełatwej emancypacji. Wychowana w Niemczech Turczynka Umay (Sibel Kekilli) opuszcza swojego brutalnego męża i wraz z kilkuletnim synem ucieka nocą ze Stambułu. Wraca do Berlina, licząc, że rodzina ją wesprze. Jednak hołdujący tradycyjnym muzułmańskim wartościom rodzice, choć kochają córkę, nie są skorzy udzielić jej pomocy. Od ojca słyszy maksymę, głoszącą, że "ręka, która bije, jest też ręką, która pociesza".
Zdesperowana kobieta podejmuje więc kolejną ucieczkę, tym razem chroniąc się pod patronat świeckiego państwa. Machina państwowa działa bez zarzutu, gwarantując pomoc prawną, a także dach nad głową i możliwość pracy. Jednak przywykła do silnych rodzinnych więzów dziewczyna cierpi, przeciąwszy je. Próbując za wszelką cenę pojednać się z bliskimi, bezwiednie tworzy sytuację bez wyjścia, której konsekwencje będą miały tragiczny wymiar.
Feo Aladag, austriacka reżyserka nosząca tureckie nazwisko swojego męża, niemiecko-tureckiego pisarza Zuliego Aladaga, przedstawia konflikt, w jakim znalazła się bohaterka, z niesłychaną precyzją. Decyzja Umay, będąca w zgodzie z zachodnimi standardami życia, nie mieści się w ramach norm przyjętych przez muzułmańską społeczność turecką. Rodzina Umay musi dokonać bolesnego wyboru między dobrem swojego dziecka a wiernością wspólnocie.
Aladag z pewnością nie podziela przekonań tureckich tradycjonalistów, jednak stara się przedstawiać ich racje z taktem i zrozumieniem. Sympatyzujemy z dążeniem Umay do samostanowienia i szczęścia. Dzięki subtelnej grze aktorskiej Sibel Kekilli, którą pamiętamy także z "Głową w mur" Fatiha Akina, potrafimy wniknąć również w tę część jej osoby, która jest dla nas kulturowo obca.
Katarzyna Nowakowska – DZIENNIK GAZETA PRAWNA. KULTURA 3.02.2012
Dramat "Obca" Feo Aladag, niemiecki kandydat do Oscara, w interesujący sposób obchodzi się z tematem ucieczki przed wrogiem, wkładając go w kino z mocnym tłem etnicznym. Debiutująca reżyserka pokazuje jak kulturowe różnice mogą pobudzić najmroczniejsze instynkty i z przyjaciela uczynić wroga.
Umay (wybitna Sibel Kekilli, pamiętna Sibel z "Głową w mur" Fatiha Akina) wpada w sidła nieudanego małżeństwa z Turkiem. W domu poddaje się ją terrorowi i przemocy, rodzina męża wyraźnie jej nie sprzyja. Raj staje się piekłem. Dla dobra swego, ale przede wszystkim dla dobra małego synka, Cema, Umay postanawia uciec od rodziny. W różnych miejscach w kraju podejmuje próby odbudowania szczęścia w życiu, jednak turecka rodzina nie zamierza jej na to pozwolić. Przeszłość wciąż ją prześladuje, a urażona duma męża domaga się zemsty na kobiecie. Niedawni bliscy stają się obcy, coraz bardziej agresywni, zapominają o skrupułach i podejmuje krwawą walkę o wyrwanie syna z rąk Umay.
Opowiadając tę historię, Feo Aladag popełnia po drodze szereg błędów i dodaje kilka niewiarygodnych decyzji głównej bohaterki. Jednak ani na chwilę nie przestajemy jej kibicować, choć "Obca" podsuwa czarno-biały świat, niedraśnięty ani razu jakąkolwiek wątpliwością, co do intencji poszczególnych postaci. Może dlatego najlepiej w tym filmie wypadają końcowe sceny, zagęszczające emocje wokół Umay. Aladag umiejętnie wykorzystuje w nich schemat, żeby złapać widza za gardło i podbić napięcie do granic. Ta wyjątkowa obrona opowiadanej historii pod koniec każe zapomnieć o całej reszcie słabszych momentów. Jedna scena lepiej wychwytuje i uzmysławia dramatyzm walki bohaterki niż wszystkie wcześniejsze punkty zwrotne.
Urszula Lipińska – STOPKLATKA.PL – 6.04.2011